Jesień- moja ukochana pora roku, najpiękniejsza zdecydowanie. Ulice pełne kolorowych liści, rynek zachwyca kolorami warzyw i owoców, a tam króluje dynia. Od dyń olbrzymów, przez mniejsze hokkaido, aż do ozdobnych maluchów w finezyjnych kształtach i kolorach. Biorę trzy intensywnie pomarańczowe hokkaido. Już wiem , że w domu czeka mnie nie lada wyzwanie, pokroić je moimi tępymi nożami. Kilka zacięć ma dłoniach, ale soczyste kawałki dwóch dyń (wcześniej dokładnie umytych) lądują w piekarniku. Trzymam je tam w 190°C ok 40 min. Dynię można skropić oliwą i oprószyć ziołami. Mam zamiar wykorzystać miąższ do zupy i ciasta więc piekę ją saute . Po upieczeniu obieramy ją ze skórki i dokładnie blendujemy na mus.
Składniki ( 4- 5 porcji):
- miąższ z jednej średniej dyni
- 2 większe cebule
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki masła
- 3 łyżeczki czerwonej pasty curry
- sok z jednej limonki
- 1 łyżeczka imbiru
- 1 litr bulionu warzywnego
- mała puszka mleka kokosowego
- krewetki
- pieprz, sół
Na maśle podsmażamy czosnek i pokrojoną w kostkę cebulę, dodajemy pastę curry, imbir, sok z limonki lub 3-4 liście kafiru (które później wyjmujemy) całość dusimy kilka minut. Następnie dorzucamy nasze pure dyniowe, podlewając bulionem mieszamy. Dolewamy mleko kokosowe i całość zagotowujemy. Krewetki możemy wrzucić od razu do gotującej się zupy lub osobno podsmażyć na patelni. Wcześniej skropiłam krewetki oliwą, sokiem z limonki, doprawiłam czosnkiem i ostrą papryką. Pamiętajmy, aby nie smażyć ich za długo ponieważ stracą smak i będą miały gumową konsystencję.
Smacznego!
E.