Idąc za ciosem tygodnia włoskiego w Lidlu ,powstało tiramisu. Pierwszy raz robiłam ten deser i udał się baaardzo. Nieskromnie powiem: jedno z lepszych, jakie jadłam. Znalazł się ktoś kto podziela moją opinię i zamiast kolacji zjadł tiramisu ;) Deser jest idealny na upalne dni. Składniki ( forma 27x18 cm ):
mascarpone ( 500 g)
4 jajka od szczęśliwych kur (2 białka)
5 łyżek cukru pudru lub 3 drobnego cukru do wypieków
podłużne biszkopty
szklanka bardzo mocnej kawy ( wsypałam ok 8 łyżeczek kawy )
kakao do posypania
szczypta soli do ubijania białek
40 ml amaretto, no może 50... ok 60 ml :)
Żółtka ucieramy z cukrem, dodajemy mascarpone i miksujemy na mniejszych obrotach ( możemy dodać wanilię). Białka, ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę. Następnie łączymy z masą mascarpone, delikatnie mieszając. Na spód naczynia układamy namoczone w kawie i amaretto biszkopty. Wylewamy na nie masę mascarpone, układamy kolejne piętro biszkoptów, które również zalewamy masą. Wstawiamy do lodówki na minimum 7 godzin , a najlepiej na całą noc. Oprószone kakao lub kawa tiramisu jest gotowe do podania. Smacznego ! E.
Zdanie Pawcia się nie liczy, bo zakochany..daj mi do oceny! najlepiej pół blachy! :)
OdpowiedzUsuńA czy ktoś przypadkiem nie mówił, że jest na diecie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym sobie...